Discussion:
Biletomaty i Kasownik kolejowe w okresie Lat 80 i 90 XX w.
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
d***@gmail.com
2017-03-28 16:15:35 UTC
Permalink
Czy ktoś posiada jakieś zdjęcia infrastruktury lat 80/90 (były jeszcze na początku XXI w.) w postaci kasowników do biletów kartkowych (podobne do biletów MPK/MZK itp.) które można było kupić na odcinek trasy o długości do 100 km bez wskazywania konkretnej trasy. Taki bilet kasowało się właśnie w takim kasowniku a wydruk z kasownika był w postaci nadruku w stylu : Włocławek 040D gdzie:
Włocławek - stacja kasowania z której zaczyna się liczyć km przejechanej trasy
040 - nr dnia roku w którym kasowano bilet. 040 oznacza 9 lutego.
D - oznaczenie pory dnia w ciągu doby kiedy bilet był kasowany. każda pora trwała 3 godziny D - oznacza że bilet był kasowany w okresie między godziną 9:00 a 11:59.

Dodatkowo nad kasownikiem był wykaz pobliskich stacji wraz z informacją o odległości do niej. Sam wykaz był ułożony alfabetycznie niezależnie od tego czy wszystkie stacje należały do jednej linii kolejowej czy kilku. Bym był wdzięczny za kilka takich zdjęć. Jednocześnie informuję że nie interesują mnie kasowniki w szacie graficznej dla Pomorskiej SKM-ki. (pierwsza wersja kasowników).
m***@wp.pl
2017-03-28 23:05:07 UTC
Permalink
Masz na myśli te żółte, sporych rozmiarów skrzynie? Ich producentem były Kolejowe Zakłady Łączności w Bydgoszczy- spróbuj się do nich zwrócić, może mają archiwalne zdjęcia. Dużo tych kasowników było na obszarze ówczesnej Śląskiej DOKP, w ramach projektu "Kolej Ruchu Regionalnego". Co prawda, budowy KRR nigdy nie ukończono, ale wtedy, dla zachęty, już wprowadzono w ramach projektu takt pociągów i spec-taryfę KRR, opierając się m.in. o wspomniane kasowniki.
d***@gmail.com
2017-03-31 15:57:41 UTC
Permalink
Post by m***@wp.pl
Masz na myśli te żółte, sporych rozmiarów skrzynie? Ich producentem były Kolejowe Zakłady Łączności w Bydgoszczy- spróbuj się do nich zwrócić, może mają archiwalne zdjęcia. Dużo tych kasowników było na obszarze ówczesnej Śląskiej DOKP, w ramach projektu "Kolej Ruchu Regionalnego". Co prawda, budowy KRR nigdy nie ukończono, ale wtedy, dla zachęty, już wprowadzono w ramach projektu takt pociągów i spec-taryfę KRR, opierając się m.in. o wspomniane kasowniki.
Dokładnie, tyle że pokazane niżej kasowniki SKM to zapewne już nie to samo bo dają bardziej dokładny wydruk (do minuty) a nie jak stare z dokładnością do 3 godzin.
Z tego co pamiętam jak byłem na stacji Częstochowa Osobowa w Nowym dworcu (ten od 1992) to w korytarzu nad peronami (z dokładnością do 80% bym był w stanie określić dokładne miejsce) był też zamontowany taki kasownik tyle że w innym układzie barwnym gdzie tło było granatowe a tekst i "oprawka" białe. dodatkowo jako jedyny miał wykaz pobliskich stacji zajmujący aż 3 kolumny !. ale kosztem zamieszczenia cennika biletów (nie było go). Natomiast w Kutnie układ był klasyczny żółto-czerwony a wykaz stacji był 2-kolumnowy i miał zamieszczony cennik biletów (niestety nie wiem czy do 50 czy 100 km) We Włocławku był ten sam układ graficzny ale była tylko 1 kolumna a najdalsze zamieszczone stacje nie były dalej niż 50 km. Taki kasownik był przynajmniej na 2 (z 3) stacji jakie są w mieście.
e***@wp.pl
2017-03-29 05:21:51 UTC
Permalink
Przypomniałem sobie miejską legendę, tylko nie pamiętam jak się o niej dowiedziałem. Chyba w jakiejś prasie historycznej, nie kolejowej.
Pierwszy biletomat stanął na ówczesnym Dworcu Głównym w Warszawie i sprzedawał tylko bilety 3 kl. na pociąg elektryczny podmiejski do Pruszkowa. Wkładało się do tego 2 monety. Jeden nominał w jedną dziurkę, a drugi w drugą. W zamian maszyna wydawała resztę i wypluwała odatowany i ostemplowany orzełkiem bilet. Może w necie są zdjęcia?
Michał Jankowski
2017-03-29 08:00:11 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
040 - nr dnia roku w którym kasowano bilet. 040 oznacza 9 lutego.
A to nie było tak, że w pierwszym roku to był numer dnia (od 1 do 365),
ale w drugim już się nie chciało przestawiać, więc leciało od 366 do 730
itd? Wydaje mi się nawet, że widziałem tabelki z przypisaniem numeru do
kalendarza na dany rok...

MJ
d***@gmail.com
2017-04-04 09:45:59 UTC
Permalink
Post by Michał Jankowski
Post by d***@gmail.com
040 - nr dnia roku w którym kasowano bilet. 040 oznacza 9 lutego.
A to nie było tak, że w pierwszym roku to był numer dnia (od 1 do 365),
ale w drugim już się nie chciało przestawiać, więc leciało od 366 do 730
itd? Wydaje mi się nawet, że widziałem tabelki z przypisaniem numeru do
kalendarza na dany rok...
MJ
w sieci znalazłem tylko takie coś http://covalus.ovh.org/r81935/spisr81935.html

Tutaj jest prosto bo mamy tylko podział na rok nieprzestępny (365) i przstępny (366) a w sytuacji o której wspomniałeś musiały by być 3 układy:
a) rok nieparzysty
b) rok parzysty (nieprzestępny)
c) rok parzysty (przestępny)

Moim zdaniem lepszym pomysłem było by przesuwanie początkowej numeracji o 40 dla każdego kolejnego miesiąca wtedy nie mamy problemu 29 lutego bo nie wpłynie na resztę numeracji.
001-031: styczeń
041-069: luty
081-111: marzec
121-150: kwiecień
161-191: maj
201-230: czerwiec
241-271: lipiec
281-311: sierpień
321-350: wrzesień
361-391: październik
401-430: listopad
441-471: grudzień

Dla drugiego roku numerację można przesunąć o 480 lub 500.
Bartosz Łukasz Radko
2017-04-13 11:44:14 UTC
Permalink
Post by Michał Jankowski
A to nie było tak, że w pierwszym roku to był numer dnia (od 1 do 365),
ale w drugim już się nie chciało przestawiać, więc leciało od 366 do 730
itd?
A owszem. Kasowniki trójmiejskiej SKM jeszcze do niedawna tak robiły.

BR

/dev/SU45
2017-03-30 07:26:20 UTC
Permalink
Post by d***@gmail.com
Czy ktoś posiada jakieś zdjęcia infrastruktury lat 80/90 (były jeszcze na początku XXI w.) w postaci kasowników do biletów kartkowych
Takie jak w SKM Trójmiasto?

Loading Image...

Loading Image...

Czy cenę biletu komponowało się samodzielnie?

Loading Image...

A do czego służył taki telefon?

Loading Image...

Były też "światowidy" z 4 monitorami na 4 świata strony i drukarką,
drukującą informacje o RJ za opłatą. Ciekawe jak do nich wprowadzano
rozkład jazdy?
stefan
2017-03-30 08:07:48 UTC
Permalink
Post by /dev/SU45
Post by d***@gmail.com
Czy ktoś posiada jakieś zdjęcia infrastruktury lat 80/90 (były jeszcze
na początku XXI w.) w postaci kasowników do biletów kartkowych
Takie jak w SKM Trójmiasto?
http://lh4.ggpht.com/_75HJBL2ij-M/SwhDTzY8b_I/AAAAAAAAAfE/W-sdH2BqjUQ/s200/automaty-skm.jpg
https://lh5.googleusercontent.com/-loaXvhhnlf0/TXkOCatWFzI/AAAAAAAAAKc/7f3iEHn0Cz0/s1600/673px-A2_Kasownik_SKM%252C_Tr%25C3%25B3jmiasto%252C_2007_old_wiki.jpeg
Czy cenę biletu komponowało się samodzielnie?
http://bi.gazeta.pl/im/03/f5/12/z19881731V.jpg
A do czego służył taki telefon?
http://gdywstecz.blox.pl/resource/SZKIC121.jpg
Były też "światowidy" z 4 monitorami na 4 świata strony i drukarką,
drukującą informacje o RJ za opłatą. Ciekawe jak do nich wprowadzano
rozkład jazdy?
Najprostsza odpowiedź to ta o telefonie - do łączności na sieci PKP.
Pamiętam, że 1111 to był na informacją numerową?
O cenie biletu - Patrzyłeś na tablicę z cenami, wybierałeś automat,
wrzucałeś monety, dostawałeś bilet...
Z ciekawostek wrocławskich. Za Gierka każde województwo obchodziło z
wielką pompą święto lokalnej gazety - organu prasowego Komitetu
Wojewódzkiego PZPR. Największe - to imprezy Trybuny Robotniczej z
Katowic, wiadomo. Ale i wrocławska Gazeta Robotnicza robiła nieliche.
Sklerotyczna pamięć podpowiada mi o wielkich spędach w okolice Sobótki.
Pociągów dodatkowych co niemiara, ludzi jeszcze więcej. Jak sobie PKP
radziła z zabiletowaniem zwiększonej ilości podróżnych? Prosto- nie
żadne tam automaty, tylko żywy człowiek. Poustawiano w hali dworca kilku
a nawet kilkunastu kolejarzy (słusznej postury) którzy sprzedawali
bilety kartonikowe tam i z powrotem (za chyba 5 złotych) do Sobótki.
Chętni do podróży a niechętni do stania w kolejkach do kas biletowych o
mało co nie tratowali tych automatokolejarzy :) Ot, taka skleroza
popuściła...
pozdr
Stefan
/dev/SU45
2017-03-30 08:58:36 UTC
Permalink
Post by stefan
Z ciekawostek wrocławskich. Za Gierka każde województwo obchodziło z
wielką pompą święto lokalnej gazety - organu prasowego Komitetu
Wojewódzkiego PZPR. Największe - to imprezy Trybuny Robotniczej z
Katowic, wiadomo.
Nie wiem czy w Warszawie "Życie Warszawy" było Organem lokalnym? Chyba
tak (z mutacjami siedlecką i radomską?), ale czy miało swoje święto? Na
pewno był wielki festyn "Trybuny Ludu" na błoniach pod Zamkiem, był
nawet w sprzedaży węgiel do grilla (towar w owych czasach nigdzie
indziej niedostępny). Ale chyba żadnej ekstra komunikacji nie było z tej
okazji?

Jeśli chodzi o automatyzację sprzedaży, to na dworcach były też
oczywiście wodasodowamaty, ale czy one były obsługiwane przez PKP?
No i były automaty do biletów peronowych, czy bywały kontrole na
okoliczność posiadania tych biletów? Co za absurd :) Czy bilety peronowe
były też przed wojną?
stefan
2017-03-30 10:41:52 UTC
Permalink
Post by /dev/SU45
Post by stefan
Z ciekawostek wrocławskich. Za Gierka każde województwo obchodziło z
wielką pompą święto lokalnej gazety - organu prasowego Komitetu
Wojewódzkiego PZPR. Największe - to imprezy Trybuny Robotniczej z
Katowic, wiadomo.
Nie wiem czy w Warszawie "Życie Warszawy" było Organem lokalnym? Chyba
tak (z mutacjami siedlecką i radomską?), ale czy miało swoje święto? Na
pewno był wielki festyn "Trybuny Ludu" na błoniach pod Zamkiem, był
nawet w sprzedaży węgiel do grilla (towar w owych czasach nigdzie
indziej niedostępny). Ale chyba żadnej ekstra komunikacji nie było z tej
okazji?
Jeśli chodzi o automatyzację sprzedaży, to na dworcach były też
oczywiście wodasodowamaty, ale czy one były obsługiwane przez PKP?
No i były automaty do biletów peronowych, czy bywały kontrole na
okoliczność posiadania tych biletów? Co za absurd :) Czy bilety peronowe
były też przed wojną?
Wpisz w google grafika np bahnsteigkarte.
Są nawet przed I wojenne...
m***@wp.pl
2017-03-30 21:02:55 UTC
Permalink
Post by /dev/SU45
No i były automaty do biletów peronowych, czy bywały kontrole na
okoliczność posiadania tych biletów?
Jako takich kontroli nie było, ale sokiści mogli wyrywkowo sprawdzić, i wlepić mandat za brak peronówki.

Czy bilety peronowe
Post by /dev/SU45
były też przed wojną?
Tak, i wtedy były bramki przed wejściami na perony.
Grzexs
2017-04-06 21:32:20 UTC
Permalink
Post by /dev/SU45
Jeśli chodzi o automatyzację sprzedaży, to na dworcach były też
oczywiście wodasodowamaty, ale czy one były obsługiwane przez PKP?
We Wrocławiu nie było.
Post by /dev/SU45
No i były automaty do biletów peronowych, czy bywały kontrole na
okoliczność posiadania tych biletów? Co za absurd :) Czy bilety peronowe
były też przed wojną?
Pamiętam takie puste kioski (coś jak teraz na autostradowych bramkach)
przy wejściu na perony. Oczywiście piszę o Wrocławiu z tak 70. ub.
wieku. I były tam takie przeźroczyste drzwi. Zastanawiałem się co to i
po co to i znajomy wujcio kolejarz wyjaśnił, że kiedyś siedzieli tam
kontrolerzy biletów. I peronówka to było takie płatne wejście na peron.
Na pytanie – a po co teraz sprzedaje się peronówki (koszt chyba 2 lub 4
PLZ) stwierdził, że to jest ubezpieczenie na wypadek, bo w regulaminie
(jakim?) było na pisane, że wstęp na perony mają tylko posiadacze
ważnych biletów na przejazd i biletów peronowych.

Miałem wtedy coś z 5 lat, może niedokładnie zapamiętałem.

Te budki dość szybko potem usunęli.
--
Grzexs
Grzexs
2017-04-06 21:37:28 UTC
Permalink
Post by stefan
Post by /dev/SU45
Były też "światowidy" z 4 monitorami na 4 świata strony i drukarką,
drukującą informacje o RJ za opłatą. Ciekawe jak do nich wprowadzano
rozkład jazdy?
Najprostsza odpowiedź to ta o telefonie - do łączności na sieci PKP.
Pamiętam, że 1111 to był na informacją numerową?
Chyba tak. A pamiętasz, że we Wrocławiu wejście na sieć kolejową to było
68 dla numerów czterocyfrowych i 683 dla trzycyfrowych? 681111 jak
najbardziej łączyło z informacją o numerach, a 683333 to była informacja
o rozkładzie. Mało kto o tym numerze wiedział i było się tam dużo
łatwiej dodzwonić jak na miejski 3xxxx (tak, wtedy we Wrocławiu były
numery pięciocyfrowe, ale tylko te na 3).
--
Grzexs
Grzexs
2017-04-06 21:43:51 UTC
Permalink
Post by /dev/SU45
Czy cenę biletu komponowało się samodzielnie?
http://bi.gazeta.pl/im/03/f5/12/z19881731V.jpg
Tak, ale było - zdaje się - ograniczenie, że nie więcej niż trzy bilety
można było "składać".

Pamiętam, jak po którejś z kolei podwyżce cen pojawiły się automaty
wydające bilety za nawet 80 zł. Kiedyś jakiś pan najpierw zapytał się
mnie o cenę biletu, a gdy powiedziałem mu, że 60 zł, to podszedł do
automatu za 20 zł i kupił trzy. Na moje zdziwienie, że przecież trzeba
kupić jeden bilet za 60 zł stwierdził, że… "no przecież nie ma takiej
monety".
--
Grzexs
Loading...