Post by 085Grhgrghrhgrh, busy co pol godziny a po szynach jezdzic nie ma komu,
Pociąg jeździł trochę naokoło, a Miastkowo (przy szosie) generowało chyba
większy ruch niż Śniadowo. Zresztą i do Ostrołęki mało kto obecnie jeździ
pociągiem z uwagi na beznadziejne oddalenie dworca zlokalizowanego na
sobaczą modłę 5km poza miastem. Kiblami lub motokiblami KM jeździ się
głównie do stacji leżących po drodze, jak Goworowo, Pasieki, Dalekie
(grzybny las!), i ewentualnie do Wyszkowa, z uwagi na samochodowie na ul.
Radzymińskiej/Generalskiej w Warszawie.
Post by 085A co na to w Lomzy ?
Pewnie zgadzają się z Aronem, że brak pociągu nie jest powodem aby cierpieć
jakieś komplexy.
Post by 085(...) Łomża jest miastem, gdzie chciałoby się mieszkać, i to z
przyjemnością, czego nie można w żaden sposób powiedzieć o Warszawie -
zaniedbanej, zaśmieconej, rozkopanej od Okęcia po Stadion Dziesięciolecia,
gdzie czas zatrzymał się na epoce późnego Gierka. (...)
Bo ja wiem? W Ostrołęce to nawet mieszkać mógłbym, ale ciężko byłoby mi
podjąć decyzję o przeprowadzce z Warszawy do Łomży.
I nie tylko z uwagi na brak kolei: dla mnie najważniejsza jest przebiegająca
z Warszawy przez Ostrołękę droga... wodna, którą rokrocznie przybywam na
Mazury. Tymczasem jej odgałęzienie przebiegające przez Łomżę podobno jest
trudne do przebycia z uwagi na "wodospad" jaki uformował się na przełomowym
odcinku Narwi(swoją drogą widoki z nowogrodzkie skarpy na morenowe wzgórza
które przecina Narew są zachwycające, podobnie jak z PKS-u na wzgórza u
podnóża których biegnie linia Łomża - Śniadowo). Czy jest tu ktoś
kto "zaliczył" trasę z Łomży do Nowogrodu choćby kajakiem?
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/