Post by GrzexsTak patrzę i myślę - po jaką cholerę oni właściwie te opony dodali? Żeby
skomplikować cały system i podnieść koszty?
Stara francuska tradycja ;) Francuzi od zawsze mieli niestandardowe
podejście do kolei - mamy w końcu do czynienia z narodem, który wydał
André Chapelona, wymyślił wagony motorowe "Picasso" z kabiną maszynisty
na dachu i osobnymi wejściami dla wysokich i niskich peronów, a także
pociągi TGV. W 1929 roku Michelinowie (tak, ci od opon) popełnili
specjalne opony, które mogły jeździć po szynach i skonstruowali do nich
wagon motorowy "Micheline" (przypominał pięcioosiowy autobus -
<
Loading Image...>). W latach 30.,
kiedy kolej była popularnym od wielu lat środkiem komunikacji, a
samochody nowinką techniczną, takie dziwactwo zyskało sobie tak wielką
popularność, że "micheline" przyjęło się jako popularne określenie
wagonu motorowego (tak jak u nas "szynobus"). Poprawcie mnie, jeśli się
mylę, ale gdzieś czytałem, że nasza luxtorpeda też na takich jeździła.
Później tradycję kontynuowano, wyposażając w gumowe opony wagony ciągane
przez lokomotywy, a w latach 60. komuś strzeliła do głowy idea
wykorzystania opon (i prowadzenia na szynach zewnątrztorowych) w
budowanej naonczas linii metra do La Défense.
Jechałem tym dziwactwem i muszę przyznać, że jest nieco cichsze niż
warszawskie metro (aczkolwiek do zupełnej ciszy mu daleko - tunel
wypełnia głośny szum opon), a dominującym składnikiem zapachu tunelu
jest rozgrzana guma :)
--
A poza tym torowiska tramwajowe powinny zostać wydzielone.
Piotr Waszkielewicz - piotrwasz[małpa]o2[kropka]pl
http://psoras.republika.pl