Marcin Ciesielski
2005-07-08 12:29:26 UTC
Kazik Staszewski dawno temu śpiewał : "Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w
nocy? Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy". Niestety, nie da się
zaprzeczyć, że miał rację. Kutno to jeden z najohydniejszych węzłów
kolejowych w Polsce.
Dziwne jest to, że kilka lat temu modernizowano mniejsze przystanki i stacje
na linii Warszawa-Poznań (były budowane nowe perony, remontowano budynki,
wymieniano tory i zwrotnice). Poprawiono stan dworców w Sochaczewie i
Łowiczu. W Kutnie, gdzie zatrzymuje się znacznie więcej pociągów niż w
wymienionych miejscowościach, nie zrobiono nic.
Wnętrze budynku dworca (zwłaszcza, jeśli spojrzy się do wnętrza kas
biletowych - można zobaczyć np. siermiężną drewnianą podłogę pokrytą
dziurawym linoleum) wygląda jak z połowy lat 40. W zimie ludzie nie mieszczą
się w malutkiej poczekalni, gdzie w dodatku śmierdzi stęchlizną i bezdomnymi
(dobrze, że nie domykają się prymitywne drzwi zbite z pomalowanych desek).
Straszą niskie, nierówne perony, pokryte popękanym asfaltem, zdemolowane,
szare przejście podziemne (w poprzednim roku wystarczyło pieniędzy na
pomalowanie go... wapnem), wybite szyby w wyjściach na perony, rozbite
tablice z nazwą stacji.
Tory w obrębie stacji są chyba w jeszcze gorszym stanie: wygięcia i
wgłębienia (napisy na szynach wskazywały na produkcję jeszcze w latach 60.),
stare zwrotnice (przy wjeździe na niektóre tory słychać zgrzyt i czuć
szarpnięcie, jakby wagon próbował wypaść z szyn), drewniane, zmurszałe
podkłady. Pociągi, które przejeżdżają przez Kutno bez zatrzymania, zwalniają
do 20 km/h, a czasami może jeszcze bardziej.
Tak wygląda jeden z głównych węzłów kolejowych w Polsce.
Niedawno dworzec przejęła nowo utworzona spółka PKP Dworce Kolejowe (chyba
że pomyliłem nazwę). Ale nic nie zapowiada poprawy. Na razie pomieszczenie
po przechowalni bagażu wynajęto na jakiś kiosk. Może to i dobrze, bo
przynajmniej jest remontowane. Za to nie ma już przechowalni bagażu. Tak
samo wynajęto pomieszczenie, w którym do niedawna znajdowała się informacja
i dodatkowa poczekalnia. Trwa tam jakiś remont i wykuto dodatkowe wejście z
drugiej strony. Chyba jakiś sklep czy kiosk. Niby to dobrze, ale pasażerom
pozostał jedynie malutki hol główny i ohydny bar WARS (czas tam się dawno
zatrzymał), poza tym informację przeniesiono w miejsce, z którego usunięto
jedną kasę. Ostatecznie pozostały dwie kasy PR i jedna pIC-u. Wydaje się
też, że takie wynajęcie kilku pomieszczeń zapowiada raczej zakonserwowanie
istniejącej sytuacji niż remont generalny. Pozostałe zabudowania dworcowe są
w jeszcze gorszym stanie niż budynek główny - przypominają stare wiejskie
zabudowania gospodarcze lub folwarczne - zwłaszcza budyneczek, w którym
przebywają sokiści i pracownicy techniczni.
Czy nowa spółka zrobi coś z tym zapuszczonym dworcem?
nocy? Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy". Niestety, nie da się
zaprzeczyć, że miał rację. Kutno to jeden z najohydniejszych węzłów
kolejowych w Polsce.
Dziwne jest to, że kilka lat temu modernizowano mniejsze przystanki i stacje
na linii Warszawa-Poznań (były budowane nowe perony, remontowano budynki,
wymieniano tory i zwrotnice). Poprawiono stan dworców w Sochaczewie i
Łowiczu. W Kutnie, gdzie zatrzymuje się znacznie więcej pociągów niż w
wymienionych miejscowościach, nie zrobiono nic.
Wnętrze budynku dworca (zwłaszcza, jeśli spojrzy się do wnętrza kas
biletowych - można zobaczyć np. siermiężną drewnianą podłogę pokrytą
dziurawym linoleum) wygląda jak z połowy lat 40. W zimie ludzie nie mieszczą
się w malutkiej poczekalni, gdzie w dodatku śmierdzi stęchlizną i bezdomnymi
(dobrze, że nie domykają się prymitywne drzwi zbite z pomalowanych desek).
Straszą niskie, nierówne perony, pokryte popękanym asfaltem, zdemolowane,
szare przejście podziemne (w poprzednim roku wystarczyło pieniędzy na
pomalowanie go... wapnem), wybite szyby w wyjściach na perony, rozbite
tablice z nazwą stacji.
Tory w obrębie stacji są chyba w jeszcze gorszym stanie: wygięcia i
wgłębienia (napisy na szynach wskazywały na produkcję jeszcze w latach 60.),
stare zwrotnice (przy wjeździe na niektóre tory słychać zgrzyt i czuć
szarpnięcie, jakby wagon próbował wypaść z szyn), drewniane, zmurszałe
podkłady. Pociągi, które przejeżdżają przez Kutno bez zatrzymania, zwalniają
do 20 km/h, a czasami może jeszcze bardziej.
Tak wygląda jeden z głównych węzłów kolejowych w Polsce.
Niedawno dworzec przejęła nowo utworzona spółka PKP Dworce Kolejowe (chyba
że pomyliłem nazwę). Ale nic nie zapowiada poprawy. Na razie pomieszczenie
po przechowalni bagażu wynajęto na jakiś kiosk. Może to i dobrze, bo
przynajmniej jest remontowane. Za to nie ma już przechowalni bagażu. Tak
samo wynajęto pomieszczenie, w którym do niedawna znajdowała się informacja
i dodatkowa poczekalnia. Trwa tam jakiś remont i wykuto dodatkowe wejście z
drugiej strony. Chyba jakiś sklep czy kiosk. Niby to dobrze, ale pasażerom
pozostał jedynie malutki hol główny i ohydny bar WARS (czas tam się dawno
zatrzymał), poza tym informację przeniesiono w miejsce, z którego usunięto
jedną kasę. Ostatecznie pozostały dwie kasy PR i jedna pIC-u. Wydaje się
też, że takie wynajęcie kilku pomieszczeń zapowiada raczej zakonserwowanie
istniejącej sytuacji niż remont generalny. Pozostałe zabudowania dworcowe są
w jeszcze gorszym stanie niż budynek główny - przypominają stare wiejskie
zabudowania gospodarcze lub folwarczne - zwłaszcza budyneczek, w którym
przebywają sokiści i pracownicy techniczni.
Czy nowa spółka zrobi coś z tym zapuszczonym dworcem?