Post by JJCRotfl, no teraz to się uśmiałem jak rzadko kiedy :D Nie tylko istnieją ale
nawet miałem okazję takowej używać. Oczywiście nie mówię tu o systemie SH
Glock'a ale o zwyczajnej, współczesnej skórzanej/goryteksowej kaburze
uniwersalnej.
Kolego. Cudów nei ma. Albo kabura będzie umozliwiała szybkie dobycie broni,
albo będzie uneimożliwiała jej szybkie dobycie. I tyle. możliwe są pośrednie
rozwiązania. Ale takiego wynalazku, co by równocześnie umożliwiał jej
szybkie dobycie i uniemozliwał to nie ma.
To nie ta grupa, więc Ci tylko krótko napiszę, że jest kilka rozwiązań.
Rozwiazanie typowo wojskowe, gdzie kabura ma za zadanie głównie zabezpieczać
broń przed zanieczyszczeniem, a jej szybkie dobycie nei jest krytycznym
elementem. Przykąłdem takich kabur są kabury zamknięte używane w Wojsku
Polskim, a i innych służbach. Kabura z klapką i zatrzaskiem na klapkę. Broń
przed wyjeciem zabezpiecza, ale szybkie dobycie broni jest w praktyce
niemożliwe.
Rozwiązanie pośrednie polegające na tym, że kabura zabezpiecza broń przed
wypadnięciem poprzez paseczek. No i ten paseczek trzeba odpiąć. Są różne
rozwiazania. Najczęściej to taki patent ze sztywną bpaszką otwieraną
kciukiem.
Rozwiazanie najszybsze, to po prostu kabura, gdzie jedynym zabezpieczeniem
broni jest jej ciasne wsunięcie. W praktyce żadko użwyana, bo można broń
zgubić przy gwałtowniejszych manewrach. W znanych mi przypadkach takie
kabury to kabury wewnętrzne, gdzie broń jest pomiędzy paskiem od spodni, a
ciałem. Wówczas dodatkowym zabezpieczeniem jest to, ze broń "czujesz".
SOK użytywa kabur pełnych typu wojskowego. A więc tych najlepiej
zabezpieczających broń, ale najwolniejszych.
Post by JJCZ moich obserwacji wynika, że u nich wyposażenie to raczej takie "od sasa do
lasa" i niezbyt ustandaryzowane.
Bo pewnie kupują za własne.
Post by JJCHmmm... Osobiście uważam, że gdyby zdołał dobyć tej broni to i ten drugi
zdołał by tego dokonać i wówczas : a) bandyci nie mają broni palnej i albo
się wycofują albo zostają ujęci; b) bandyci mają broń palną i do strzelaniny
dochodzi już w przejściu. Moim zdaniem zwyczajnie bandyci zaskoczyli soków,
którzy z założenia, że są "pany władza", raczej napadu się nie spodziewali.
Nie było mnie tam, więc jestem dali od wyciągania pochopnych wniosków. Bo
można kogoś skrzywdzić. Z mojego doświadzcenia wynika, ze błędem było
wyciąganie tej broni. W przejściu podziemnym, gdie pewnie były osoby
postronne, to użyć tej broni i tak nie było jak. Za to SOK-ista stawał się
niewolnikiem własnej broni. Ale to tylko moje domysły.
Post by JJCPozwolę sobie mieć zupełnie odwrotne zdanie. Właśnie w sytaucji gdyby
rozbrojony zdołał dobyć broni, wówczas drugi zorientowałby się szybciej w
sytuacji i zareagowałby bardziej zdecydowanie, uniemożliwiając rozbrojenie
partnera. Sądzę że atak nastąpił z zaskoczenia na obu SOKistów jednocześnie,
a gdybym to ja atakował wręcz z nienacka osobę uzbrojoną, to pierwsze co bym
starał się zrobić to rozbroić ją nim połapie się w sytuacji.
Pytanie podstawowe, to czy obydwaj SOK-iści szli razem. Bo niekoniecznie tak
musiało być. Jak był tłum - choćby sztuczny - to mogli zostać rozdzieleni.
Po za tym fakt, ze napastnicy uciekli nie zabierając łupu swiadczy o tym, ze
coś poszło nie po ich myśli. Albo nei wiedzieli od drugim SOK-iście. Albo
przybiegł on na pomoc pierwszemu. Albo gdzieś sie zaguzdrał i dobiegł do
zdarzenia po ataku i stąd nie odebrano mu broni. Tak, czy inaczej, to coś
sprawcom nei wypaliło.
Post by JJCPost by Robert TomasikCo do zaś samego odebrania broni, to moim zdaniem zawinili nie tyle
konwojenci, co twórca planu konwoju.
Myślisz, że coś takiego istniało?? Tam jest raczej tak: panie Kaziu, pan
weźmie Stasia i pójdziecie z kasjerkami do przejścia. Poza tym w Toruniu nie
było tłoku, nie było konwoju i też wystarczył desperat z nożem. SOK ma być
strażą ochronną a nie podręcznym magazynem broni dla
gangsterów/desperatów/terrorystów.
Przejrzyj ustawę o ochronie osób i mienia. Plan być musiał. Choćby na
sztukę. Jak nei było, to utopią dowódcę konwoju choćby za jego brak.
Post by JJCOd tego jest tzw. "strefa" w której nikt niepowołany nie powienien się
znaleść, oraz wzajemne ubezpieczanie się konwojentów. Poza tym większość
konwojów organizuje się, w miarę możliwości, w takich godzinach by natężenie
ruchu pojazdów/pieszych było możliwie jak najmniejsze.
To chyba różne szkoły kończyliśmy. jakby było, jak piszesz, to konwoje
bankowe by w środku nocy jeździły. Jeżdżą w środku dnia i to głównymi
ulicami.
Post by JJCZTCP 15 metrów dla żołnierza z nożem/bagnetem ukrytym, i około 5 - 6 metrów
z nożem/bagnetem obnażonym.
Nie kłócę się o liczby. W każdym razie na pewno więcej, niż kilka metrów. I
tutaj nei ma co mieć pretensji do SOK-istów, że zaspali. Tam anwet AT by nie
pomogło w tych warunkach.
Post by JJCTamci też posiadali zapewne pałki i miotacze, jednak aby użyć trzeba umieć i
wiedzieć kiedy. Poza tym obecność osób postronnych nie wyklucza w niektórych
sytuacjach użycia broni palnej. W zaistniałej sytuacji oczywiście karygodny
jest brak takiego ekwipunku jak kamizelki kuloodporne, hełmy i gogle.
Kamizelka akurat na elektroszoker wiele by im nie pomogła. Choć oczywiście
temu drugiemu postrzelonemu już tak. Ale ne ma co ukrywać, że nie jest to
wygodny ubiór. A że napady na konwoje nei zdarzają się codziennie, to
akureat Ci SOK-iści jakoś specjalnie mnie nie dziwią.
Post by JJCZwłaszcza gdy zostanie ostrzelany przez bandytę...
Co ma do rzeczy ostrzelanie przez bandytę? Czy wuażas, ze upoważnia to do
urzadzania strzelaniny w przejściu podziemnym pełnym ludzi?
Post by JJCI dlatego do strzelaniny doszło u wylotu tunelu, pamiętaj jednak, że
bandycie decydującemu się na atak na uzbrojonego konwojenta i w związku z
tym nie wykluczającemu możliwości starcia zbrojnego, najmniej zależy na
zdrowiu i życiu osób postronnych. Konwojent zaś musi użyć wszelkich
dostępnych środków by zminimalizować ryzyko strat.
Ależ pamiętam. Stąd też właśnie uważam, że nie ma co wieszać psów na
konwojentach. Winnych należy szukać wśród pomysłodawców takiego przenoszenia
pieniędzy.